Czasami człowiek ma wrażenie, że czegoś w jego otoczeniu brakuję, coś więcej mogłoby się wydarzyć, i nie mam tu na myśli jakiegoś wielkiego wydarzenia pobudzającego krew w żyłach, czy innego widowiska, po prostu chciałoby się wiedzieć więcej o tym co już się wydarzyło i o tym co jeszcze przed nami. W tym właśnie ponad godzinnym odcinku Sudeckiej Ostoi będziecie mogli zobaczyć tak naprawdę trzy moje wyjścia w łowisko. Dwa polowania to typowe zasiadki celem których było pilnowanie upraw grochu oraz pszenicy, natomiast trzecie wyjście to poranny podchód.
Czerwcowe ranne polowania są wyjątkowe pod każdym względem, najdłuższy dzień w roku zmusza leśnych mieszkańców do długiego żerowania nawet gdy letnie słońce wisi już wysoko na widnokręgu. T podczas takich myśliwskich wędrówek przy ptasim akompaniamencie można podglądać żerujące dziki w łanach jeszcze zielonej pszenicy, czy chmary jeleni spokojnie skubiące listki koniczyny. Za wiele w tym opisie nie chcę Wam zdradzać ponieważ wszystko to co zawarłem w tych kilku zdaniach możecie przeżyć wspólnie ze mną oglądając to co dla Was przygotowałem. Na sam koniec tych jakże wspaniałych polowań człowiek wraca do miejsca w którym rozpoczął podchód, przemoczony do pasa ciepłą, letnia rosą i o dziwo wcale nam myśliwym to nie przeszkadza. Tak więc po więcej szczegółów zapraszam, jednym kliknięciem w link możesz się przenieść z miejskiego zgiełku wprost w Kotlinę Kłodzką razem ze mną podziwiać polską przyrodę nie koniecznie strzelając, wszak nie każde polowanie kończy się strzałem.
Darz Bór Kamil