Sprawa wilka w Polsce.

Poniższy tekst, który dla Was piszę, powstaje w połowie lutego 2023 roku. Dlaczego to zaznaczam na samym początku artykułu? Dlatego, że w Internecie nic nie ginie i zapewne nie jeden czytelnik, być może wróci do niego kilka lat później.

Obecna sytuacja z wilkiem na terenie całego kraju jest najkrócej mówiąc zła, w stosunku do takich gatunków jak sarna, jeleń, dzik, daniel, muflon, ale i do zwierząt hodowlanych czy nawet domowych takich jak psy czy koty. Od około dwóch miesięcy głównie w mediach społecznościowych możemy znaleźć bardzo wiele informacji w postaci nagrań, zdjęć, czy tekstów przedstawiających zuchwałe zachowanie „burych”, praktycznie w każdym środowisku, nie zawsze w ich naturalnym, w którym powinny bytować. Coraz częściej wilki są nagrywane przez przypadkowe osoby np. na miejskich chodnikach, czy pomiędzy domostwami. W treści zamieszczonej na moim blogu nie chodzi o to żebym powielał informację z różnych portali, ale bardziej chciałbym zająć swoje stanowisko w sprawie tego pięknego drapieżnika.

Obecnie wilk stał się najbardziej medialnym stworzeniem zamieszkującym już nie tylko lasy. Jeszcze nie tak dawno jego miejsce zajmował dzik, czarny zwierz musiał jednak zejść z piedestału, zepchnięty przez szczytowego drapieżnika w łańcuchu pokarmowym. Skąd taka popularność wilka? Mianowicie, stąd że bardzo wiele organizacji proekologicznych, czy też pro zwierzęcych wykorzystuje „szarego” do zarabiania pieniędzy i żeby nie było, osobiście nie mam nic przeciwko zarabianiu pieniędzy przedsiębiorczym osobom, ale musi być to robione w sposób uczciwy, a nie tak, jak obecne organizacje to uskuteczniają.

Ochrona wilka za wszelką cenę, brak kontroli nad populacją, brak monitoringu, brak rzetelnych badań genetycznych, w końcu bezsensowna ochrona jednego gatunku kosztem kilkunastu innych!!! Czy o to chodzi w ochronie? Otóż moim zdaniem zdecydowanie nie! Proszę zwrócić uwagę jak gospodarowanie populacją tego drapieżnika wygląda w krajach bałtyckich, czy skandynawskich. Nie będę tu przytaczał liczb, ponieważ każdy z Was bez problemu w dobie Internetu może sobie te dane odnaleźć i zweryfikować.

Jak dobrze wiecie na co wskazuje sama nazwa kanału i strony, mieszkam i poluje w Sudetach. Nasza kraina słynie, a w zasadzie powonieniem już chyba napisać słynęła z doskonałej populacji jedynej „owcy górskiej” – muflona. To co dzieje się obecnie z populacją jednego z dwóch przedstawicieli zwierzyny czarnej woła o pomstę do nieba!!! Bo do kogo mamy się zwrócić z naszymi obserwacjami, skoro politycy boją się zając odpowiednie stanowisko. Problem jest ogromny, czasu coraz mniej, a dewastacja fauny nie tylko w Sudetach prowadzona przez wilki trwa w najlepsze. To my myśliwi, leśnicy, rolnicy widzimy co dzieje się w naszym środowisku, widzimy to codziennie idąc na polowanie, do pracy w lesie, czy w polu. Żaden „wilczy obrońca” z mieszkania na ósmym piętrze nowoczesnego blokowiska w mieście wojewódzkim nie ma prawa mieć wiedzy co dzieje się tak naprawdę w polskich lasach. No wiedzę może i ma, ale są to informacje zmanipulowane poprzez osoby czerpiące korzyści finansowe z tego pięknego drapieżnika.

Czy myśliwi, leśnicy, hodowcy inwentarza chcą wilka wybić do nogi? Oczywiście że nie!!! My chcemy tylko racjonalnej gospodarki tym gatunkiem! Chcemy dokładnego monitoringu, badań genetycznych, przeprowadzenia rzetelnej inwentaryzacji i w końcu określenia ile tych drapieżników powinno zamieszkiwać dane nadleśnictwo, rejon hodowlany, czy obwód łowiecki.

My widzimy jak wilk dewastuje polską przyrodę, a możni tego kraju boją się podjąć rękawicy w słusznym celu, z obawy o słupki poparcia… Wszak za kilka miesięcy wybory.

Sytuację z wilkiem będę dalej obserwował i pewnie niedługo znów przeleje swoje przemyślenia na bloga, i do jednego z kolejnych odcinków Sudeckiej Ostoi.

Darz Bór Kamil