Witajcie, Darz Bór …

Co jakiś czas będę przelewał na arkusz „Worda” zaszufladkowaną w głowię historię od tych najstarszych zaczynając jednocześnie przeplatając teraźniejszymi wydarzeniami....

Moja pasja do łowiectwa można powiedzieć, że została „wyssana z mlekiem matki”. Od najmłodszych lat pałałem zamiłowaniem do ogólnie pojętej przyrody, jednak najbardziej wzbudzała moje zainteresowanie rodzima fauna. Człowiekiem najbliższym mojemu „myśliwskiemu sercu” był śp dziadek Grzegorz. To on zabrał mnie na pierwsze polowanie, to On prowadząc za rękę ośmiu może dziewięcioletniego chłopca pokazywał mi czym tak naprawdę jest las, co w nim żyję, uczył mnie najprościej mówić czytania lasu. Dziś to ja zabieram swoje dzieci do kniei i tak samo staram się im pokazywać czym tak naprawdę zajmuje się prawdziwy myśliwy. Wracając do mojej historii nie sposób zapomnieć początku lat 90 ubiegłego wieku. Dla mnie był to czas wspaniały, mimo iż nie miałem nawet 10 lat. Każdy weekend, prawie całe wakacje a szczególnie czas Świąt Bożego Narodzenia spędzałem u dziadków, a w zasadzie to z dziadkiem w lesie.

Pierwszą społecznością myśliwską jaką poznałem było Koło Łowieckie Knieja w Nowinach. Pierwsze polowania indywidualne na rogacze w uroczysku „Brzezinki”, pierwsze zbiorówki „na buku”, pierwsze prace gospodarcze przy domku, pierwsze budowanie ambon, wysiadek, pierwsze zasypywanie pasów zaporowych przy „Kolejce”, sprawdzanie nęcisk…. i to wszystko robiłem jako dziecko przy boku dorosłych facetów, którzy odkrywali za każdym razem inną kartę łowieckiej przygody. Nie chcę tu na wstępie za dużo pisać żeby Was nie zanudzać, ale strona którą dla Was zbudowałem i będziemy całym zespołem ją tworzyć ma na celu pokazanie bardziej szczegółowej mojej historii łowieckiej. Co jakiś czas będę przelewał na arkusz „Worda” zaszufladkowaną w głowię historię od tych najstarszych zaczynając jednocześnie przeplatając teraźniejszymi wydarzeniami….

Z myśliwskim pozdrowieniem Darz Bór
Kamil